poniedziałek, 11 listopada 2013

Wstęp (Filipiny)

Tak więc lecimy,tak jak w przypadku Iranu, znowu mimo sprzeciwów, wielu telefonów z ostrzeżeniami i gróźb, że huragan, tornado, tsunami, atak szarańczy, moskitów, węży, komarów i innych wynalazków. Ale co my możemy, bilety kupione kąpielówki ubrane więc nie ma innego wyjścia. Cel : Filipiny a konkretnie wyspy na ich południu, o których dowiecie sie w następnych relacjach. Lecimy: Dominika Dębińska, Michał Maria Łęcki, Michał Twardoń i Kuba Zub.
    Żeby nie było za prosto i za nudno nie lecimy z Poznania ale z Mediolanu z przesiadką w Rijhadzie w Arabii Saudyjskiej. Do Włoch właśnie lecimy niezawodnym Ryanem. Niestety tylko do Bolonii, skąd na stopa próbujemy się dostać do samego Mediolanu.
    Z wiadomości, które do nas dochodzą z mediów sytuacja wygląda słabo. Jakiś huragan na H. spowodował solidne zniszczenia, zabił nieokreśloną ilość osób itd. Ale jak wiadomo media kłamią. Z relacji Polaków, którzy są na miejscu, wiatr rzeczywiście wiał ale wszystko działa w miarę normalnie, życie toczy się dalej, a jako, że front się oddala nie ma co się stresować.
    Będziemy się starać prowadzić relację regularnie na tyle na ile będzie to możliwe. To tyle tytułem nudnego wstępu. W następnym wpisie będzie już na pewno relacja z lotu Saudyjskimi liniami, w których panuje skandaliczny zwyczaj nie serwowania napojów o więcej niż 0%. Będą zdjęcia z Rijhadu gdzie na środu lotniska znajduje się ogromny meczet, i pewnie opis z formalności na lotnisku w Manili. A tak na marginesie ostatnio Martyna W. w swoim programie przedstawiła losy pewnej rodziny, która żyje na cmentarzu w grobowcu na jednym z cmentarzu w Manili. Polecam zainteresowanym. Do następnego. 

Kuba

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz